A właściwie - "Nous sommes Charlie". Czy to jest dowód otwartości Kościoła?
Natknąłem się na bardzo ciekawy artykuł redakcyjny czasopisma w "Etudes-E revues de culture contemporaine" ("Studia nad kulturą współczeną") które jest wydawane przez paryskich Jezuitów.
Przeglądałem różne doniesienia i reakcje Francuzów, ale Jezuici paryscy mnie naprawdę zaskoczyli publikując artykuł "Jesteśmy Karolami", w nawiązaniu do słynnego "Je suis Charlie".
Jezuici tłumaczą krótko, a przekonywująco dlaczego solidaryzują się z redakcją "Charlie Hebdo", pomimo zastrzeżeń do "estetyki Charlie Hebdo" i pomimo niewybredych ataków tego czasopisma na religię i Kościół, a także pomimo kontrowersji jakie wzbudzili wśród własnych czytelników tą reakcją...
Wystarczy poczytać komentarze pod artykułem redakcyjnym, żeby się przekonać, że odważni.
Autorzy tego cenionego "Przeglądu jezuickiego" opublikowali tekst, który jak się można przekonać, jest wyrazem solidarności z "kolegami dziennikarzami", walczącymi po swojemu o wolność słowa. Opublikowali również... wybór okładek z "Charlie Hebdo" odnoszących się do katolicyzmu. Wybór 4 okładek całkiem, całkiem...
Najważniejsza wydaje mi się motywacja tego przedruku, adres do czytelników i jednocześnie swoiste epitafium dla "Charlie Hebdo".
Jezuici napisami w nim: "Umiejętność śmiania się z pewnych przywar instytucji do której przynależymy jest oznaką siły. Co więcej jest to również sposób na powiedzenie, że to do czego jesteśmy przypisani jest wciąż formą przejściową i daleką od doskonałości. Poczucie humoru w wierze jest w takich chwilach dobrym antidotum na fanatyzm i sprzyja dotarciu do sensu rzeczy."
Komentarze